niedziela, 10 sierpnia 2014

31 sierpnia!

Włochy, 31 sierpień, godzina 18:20
- Waaaaaaa~! Nie mogę się doczeeeeekać~! - Feliciano wierci się na kanapie “oglądając” telewizję. Dokładnie widać iskry podekscytowania w jego oczach i uśmiechu. Właśnie przytula się do wielkiej poduchy, a raczej chowa w niej swoją twarz by nie wydawać za głośnych dźwięków, które mogę zdenerwować brata.
- Z kim ja żyję. Nie mogę uwierzyć, że tak bardzo cieszysz się, że wakacje się skończyły. - Westchnął ciężko, wgapiając się beznamiętnie w ekran telewizora, podpierając głowę ręką.
- Nie o to chodzi, Braciszku! - odwrócił głowę w jego stronę, nadal leżąc i odpływając od rzeczywistości. - Wyobraź sobie tyle nowych osób. Tyle ładnych dziewczyn i przystojnych chłopaków..
- Dziewczyn powiadasz? - Uśmiechnął się lekko sam do siebie, po czym szybko się otrząsnął. - Nie lubię takich zmian. Idę bo mnie zmusiliście, wolałbym się nie wyprowadzać.
- Nie rozumiesz! - Podniósł się do siadu i nadymał policzki, gapiąc się na Romano.
- W sumie, jest jeden plus. - Udał  zamyślonego i spojrzał na brata z uśmieszkiem.
- Tak? Jaki~?
- Nie będziesz mi w nocy wchodził do łóżka.
- Cooooooo? Nie chcesz mieć ze mną pokoju?! - Oburzył się chłopak, wstając i podchodząc do niego.
- W życiu! Tyle lat musiałem dzielić się z Tobą. Chcę mieć wreszcie trochę prywatności. - Przewrócił oczami, wzdychając cicho.
- Aleeeeee~! - Rzucił się na niego, przytulając, a raczej dusząc go z łzami w oczach.


Niemcy, 31 sierpień, godzina 19:45
Ludwig razem ze swoim bratem, Gilbertem, spędzają wieczór jak zawsze, czyli robiąc coś bez celu, odprężającego.
- HA! Znowu Cię zabili, a mnie nie! Ksesese~! - Albinos szybko zerwał się z miejsca ze swoim dumnym uśmiechem. Grają właśnie na ps4 w jego ulubione  GTA V.
- To dlatego, że ciągle w to grasz. Ja mam inne sprawy na głowie. - Westchnął cicho, opuszczając głowę z przegranej.
- Jakie niby sprawy? Może mi jeszcze powiesz, że szkołę? - Po chwili wrócił na swoje miejsce, spoglądając na niego sarkastycznie.
- A Ty nie przejmujesz się tym wszystkim? - odłożył pada na stoliku obok, po czym wstał zamyślając się.
- No coś Ty! Nie bój dupy! Będzie zagilbiście! - rozciągnął się, śmiejąc się cicho. - Chodź, gramy jeszcze raz!


Szwajcaria, 31 sierpień, godzina 22:15.
- Lili? Czemu jeszcze nie śpisz? - Nagle w drzwiach do pokoju Vasha pojawiła się jego słodka siostrzyczka.
- Nie mogę zasnąć.. - Powiedziała cicho ubrana w swoją koszulę do spania i podeszła do brata, który akurat czytał jakąś książkę o oszczędzaniu.
- Przejmujesz się rozpoczęciem roku? Wiesz przecież, że nie masz się czego bać. - Westchnął cicho, po czym odstawił lekturę, wstał i podszedł do dziewczyny.
- Przy Tobie jestem bezpieczna, prawda? - Uśmiechnęła się do niego ciepło i przyglądała się mu wielkimi i słodkimi oczami.
- ….O-Oczywiście, że prawda! - Vash zarumienił się momentalnie i odwrócił wzrok. Nikt nie umiał spowodować u niego takiej reakcji, co jego siostra. Tylko ona wiedziała jak prawić mu komplementy. - L-Leć do łóżka bo nie będziesz miała siły jutro wstać!
Dziewczyna machnęła głową, na znak zgody, po czym wybiegła z pomieszczenia w podskokach z szerokim uśmiechem.


Ameryka, 31 sierpień, 23:05
- B-Bracie.. Chyba powinieneś przestać jeść i się położyć.. - Matthew poszedł do kuchni, zaspany, by napić się szklankę wody, gdy zauważył Alfreda, który obżera się hamburgerami.
- Czekaj no. Jeszcze dwa i idę do łóżka! Obiecuję! - Starał się mówić z pełnymi ustami co słabo mu wychodziło. Czasami jadł ze stresu, a czasami bo miał taką ochotę. Trudno go z tej strony rozgryźć.
- Eh. - Westchnął cicho i podszedł do blatu by wziąć szklankę i nalać sobie wody. - Jednak ja też mam trudności ze spaniem teraz. Nowa szkoła, nowi ludzie i internat.. W sumie to się cieszę. Oderwiemy się od monotonności. Ach! Nie jesteś podekscytowany? - Odwrócił się nagle do niego z iskrą w oku, mówiąc z przejęciem każde słowo.
- Hę..? Mówiłeś coś? - Spojrzał na niego niewinnie, konsumując resztę fast foodów.
- ….Nie.. Nie ważne. - Opuścił głowę z zrezygnowania, po czym odwrócił się w stronę drzwi i doczłapał się do wyjścia. - Nie siedź za długo.. - Szepnął znikając w pokoju obok.
- A! Tak, pewnie! - Uśmiechnął się szeroko i machnął do niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz