Matthias idąc powolnym krokiem, w porównaniu do reszty, włożył sobie słuchawki do uszu nie przejmując się w sumie tą całą aferą z pokojami. Był pewny, że bez problemu znajdzie kogoś z kim będzie dzielił sypialnię. Patrząc wysoko przed siebie wsłuchał się w piosenkę Linkin Park zapominając o Bożym świecie. Nagle poczuł coś, a w zasadzie kogoś na swojej klatce piersiowej. Gdy tylko spojrzał w dół, zauważył już leżącego jasnowłosego chłopaka z odwróconym krzyżem spiętym u boku.
- Ajj! Przepraszam, nie zauważyłem Cię. - Szybko wyjął słuchawki z uszu i wyciągnął do niego rękę, lekko spanikowany. Nie ujrzał jeszcze jego wyrazu twarzy, dlatego starał się być jak najbardziej miły by przypadkiem go nie urazić. Rozpoznał jednak, że chłopak jest z jego nowej klasy.- Ty jesteś.. Lukas, nie? Ja mam na imię Matthias. Naprawdę mi przykro..- Uśmiechnął się do niego, drapiąc się drugą ręką po głowie. Jednak potrącony chłopak siedział w ciszy jeszcze chwilę, po czym spojrzał na wysokiego chłopaka z mordem w oczach.
- Czy Ty w ogóle czasami myślisz? - Powiedział złośliwie, odtrącając jego rękę, a następnie sam się podniósł. - To chyba oczywiste, że idąc korytarzem pierwszego dnia szkoły trzeba uważaj, kretynie.
Szczególnie ostatnie słowo u Mattha wywołało szok. Nigdy by się nie spodziewał, że taki mały i słodko wyglądający chłopak jest taki… ehh.
- Wiesz.. Rozumiem, że jesteś zły ale na prawdę przepraszam. Po prostu nie chciałem słuchać tych wrzasków i… - Zanim dokończył mówić Lukas odwrócił się na pięcie i ruszył dalej ignorując nowo poznanego chłopaka.
- E-Ej! - Zawołał Duńczyk i chwycił go za ramię, zatrzymując go. W sumie nie wiedział co robi, często najpierw działa potem myśli, a czuł, że nie może zostawić tej sprawy tak po prostu. Szczególnie nie chciał by ten chłopak był na niego zły, sam do końca tego nie rozumiał.
- Czego?! - Podniósł głos zirytowany, na co Matthias głośno przełknął ślinę. Nie mógł się jednak wystarczająco skupić na swojej kwestii, ponieważ dość uporczywie drażniły go odgłosy podjaranych rówieśników. Bez namysłu pociągnął go szybkim ruchem do klasy obok, na szczęście pustej, i zamknął za sobą drzwi. - Co Ty wyrabiasz?! Odbiło Ci?
- Czekaj, czekaj, czekaj! - Odetchnął głęboko próbując nabrać myśli. Po czym sam za siebie strzelił facepalma. - Sory, czasami nie myślę. Na prawdę nie chcę byś miał o mnie złe zdanie. - Ukazał swój typowy, przygłupi uśmiech, próbując uspokoić zdenerwowanego kolegę.
- Dobra, zapomnij. Daj mi już święty spokój. - Westchnął ciężko, poirytowany, po czym, odepchnął Duńczyka i zaczął się cofać w stronę wyjścia. Na nieszczęście niskiego chłopaka, zahaczył nogą o metalową część biurka. Lukas mimowolnie poleciał do tyłu, nie miał czasu na reakcję, więc jedynie zamknął oczy przygotowując się na upadek. Matthias miał jednak dużo szybszy zapłon i zanim się obejrzał chwycił chłopaka za rękę próbując zatrzymać to, co było nieuniknione. Jak można było się spodziewać, Duńczyk poleciał za nim na ziemię, a raczej na niego. Szybkim ruchem jedynie podłożył rękę pod głowę Lukasa by przynajmniej w małym stopniu złagodzić jego upadek. Wylądowali. Matth leżał płasko na koledze, miażdżąc go przy tym.
- Ał..Złaź natychmiast… - Powiedział cicho Lukas próbując własną siłą odepchnąć chłopaka. Duńczyk podniósł się z jednej strony na łokciu, dzięki czemu już nie zadawał takiego bólu dla kolegi. Spojrzał mu głęboko w oczy ale jedyne co poczuł w tej chwili to strach. Chyba nigdy nie zapomni wyrazu jego twarzy. Zła aura zaczęła się zbierać wokół ich i już wiedział, że musi jak najprędzej się ulotnić. Szybko zabrał rękę spod jego głowy, zahaczając przy tym o jego kosmyk, wystający z boku. - Ah..! - Jęknął cicho Norwejczyk, po czym zasłonił ręką usta. Matthias nagle zastygł słysząc ten odgłos i dla obu na policzkach pojawiły się siarczyste rumieńca. Nie spodziewał się, że dotknięcie jego włosów, może doprowadzić do takiego odgłosu. Teraz już wiedział jaki ma słaby punkt. Oszołomiony Duńczyk zaczął powoli zbliżać się do jego twarzy nie utracając przy tym kontaktu wzrokowego. Jedną ręką chwycił go za dłoń, odsłaniając w pełni jego zawstydzoną twarz. Nagle z groźnego i wkurzonego chłopaka, który wywoływał strach u kolegi, zamienił się w jego obiekt pożądania.
Wpatrywali się na siebie przez chwilę, nie wiedząc co zrobić, jednak tą chwilę ciszy przerwał odgłos otwieranych drzwi. Lukas spanikował. ale raczej wiedział co robi, bo z całej siły kopnął chłopaka w “czułe miejsce”, przez co Matth przewrócił się na bok i złapał się za kroczę, kuląc się z bólu. Niższy kolega szybko wstał, zanim drzwi nie otworzyły się do końca. W przejściu pojawił się jego jego kuzyn, Emil.
- ...Bracie, co tu się stało? - Spojrzał na tą całą sytuację sceptycznym okiem. Chłopak jednak nie odpowiedział, po prostu odkaszlnął i chwilę zaczekał aż rumieńce zniknął z jego twarzy, po czym wyszedł jak najszybciej z tego pomieszczenia. Islandczyk zerknął jeszcze na cierpiącego Duńczyka, a następnie ruszył za bratem, zamykając za sobą drzwi.
- Cz..czekaaj! - Zdołał wyjęczeć już do pustej pokoju. Przeleżał tam jeszcze kilka minut próbując uśmierzyć ból i uspokoić przyspieszony rytm serca. Musiał przyznać, że mimo wzrostu i sylwetki, chłopak jest naprawdę silny. Na jego nieszczęście.
Gdy zdołał wyjść z klasy na korytarz, uczniów było znacznie mniej. Chłopak westchnął głośno i przeczesał włosy, po czym ruszył do początkowego celu, czyli do pokoi w internacie. Wiedział, że teraz będzie miał naprawdę utrudnione zadanie, ale czasu się nie cofnie. Znając go pewnie nawet tego nie żałuje. W końcu dowiedział się dość ciekawej rzeczy o tym chłopaku, a na dodatek wybrał go sobie już na cel. Było to oczywiste, że nie będzie to łatwe, ale był uparty bardziej niż ktokolwiek inny.
Doszedł wreszcie do sekretariatu, zajmującego się internatem. Od razu usłyszał kłótnię starszej kobiety z uczniami. Ale nie byle jakimi. Lukas próbował dyskutować wraz z jego bratem. Imię niestety wypadło mu z głowy. Z ciekawości postanowił podejść i wtrącić swoje trzy grosze.
- Przecież wam powtarzam, że nie możecie być we dwójkę w tym pokoju! - Podniosła głos kobieta, zdenerwowana już tym całym dniem.
- Rozumiem, ale przecież.. - Zaczął Lukas i liczył na wsparcie od kuzyna, jednak on tylko obserwował znudzony.
- Co się dzieje? - Duńczyk stanął szybko za nimi ze swoim typowym uśmiechem, jak zwykle nie ogarniając całej sytuacji.
- Nie Twój pieprzony interes. - Odwrócił się do niego bokiem, spoglądając już wcześniej znanym dla niego, przerażającym, spojrzeniem.
- Skończyły się pokoje dwupokojowe, a my zostaliśmy we dwójkę. A tak przy okazji to miło mi, Emil. - Powiedział i wyciągnął do niego rękę. Duńczyk od razu zachwycił się uprzejmością nowego i szybko odwzajemnił uścisk dłoni również się przedstawiając.
- Ty jesteś Kohler, tak? Nie masz jeszcze wybranego pokoju, więc sprawa wyjaśniona. Zostaniecie współlokatorami. - Oznajmiła sucho, po czym od razu wpisała ich na listę i całej trójce wręczyła kluczyki do pokoju. Dla Mattha była to najlepsza wiadomość dnia, a nawet miesiąca. Skoro będzie chciał startować do Lukasa, to wspólne mieszkanie naprawdę ułatwi mu to zadanie. Cały zaczął aż lśnić z podekscytowania.
- Odmawiam. Nie ma mowy bym spał w jednym pomieszczeniu co ten przygłup. - Szybkim, słownym ciosem zgasił tak szczęśliwego człowieka. Norwejczyk skrzyżował ręce na krzyż, dając po sobie poznać, że jest zdeterminowany i nie da się przekonać.
- Było trzeba wcześniej przyjść i zająć pokój. Nie moja wina, że się spóźniliście. - Rzuciła, gdy wyszła z tego małego pomieszczenia i zamknęła go na klucz. Odeszła pośpiesznym tempem, próbując uniknąć dalszej kłótni.
- Aniki.. Uspokój się i po prostu chodź. - Westchnął ciężko, po czym odwrócił się i ruszył w stronę pokoi, szukając ich numerku.
- Jeżeli podejdziesz do mnie choć na 2 metry to nie liczę za siebie. - Wysyczał przez zęby Lukas, a następnie dołączył do swojego kuzyna. Duńczyk przełknął po raz kolejny głośno ślinę, odetchnął głęboko i podążył za nimi. Chyba nie będzie tak bajkowo jak sobie to wyobrażał.
Zamierzasz Jeszcze to publikować...?
OdpowiedzUsuńPodczepiam się pod to pytanie. Zaciekawiłaś mnie i nie mogę się doczekać ciągu dalszego.
OdpowiedzUsuńYane ;*